Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Julia
WIĘCEJCHRYZANTEMKOŁOALTANYmruknęłamdosiebie.
Leżałamnawersalcezlaptopemnakolanachidrapałamsiępogłowie
ołówkiem.Prawieskończyłamkreślićprojektwprogramiegraficznym.
Witold,mójszef,wyciskałzeswoichpracownikówsiódmepoty
równieżwweekendy.RazemzPolą,któramiałatosamonieszczęście
trafićdoniegonastaż,śmiałyśmysięzniegopokryjomu.Kiedysię
denerwował,kojarzyłnamsięzpostaciązkreskówki.Momentalnie
robiłsięczerwonyiniemalżebuchałamuparazuszu.Byłstrasznym
cholerykiemiistniałotylkojednolekarstwonajegonerwy.
Nadstawionydrugipoliczek.Nicbowiemtakniepoprawiało
muhumorujakporządnazjebkawymierzonawjednegozestażystów.
Ananaprawdęnajszczęśliwszegoczłowiekapodsłońcemwyglądał
potym,jakzwolniłPolę.Odkrył,żetoonazrobiłamemazjegotwarzą
wroligłównej.Wkleiłagowramkęzchmurkąotreści:„Pogadamy
otym,jakskończysztenprojekt”.Tobyłajegostałaodpowiedź
napytanieopodwyżkęigdybymdostawałazłotówkęzakażdym
razem,kiedytosłyszałam,wyszłabymnatymlepiejniżnapensji.
Mojemarzeniaostudiachzamieniłysięwmarnepubliczne
dwuletniestudium,aletonic.Miałamtytułtechnikaarchitektury
krajobrazuimogłamdziałaćwzawodzie.Kumojejuldzeprzyjęto
mnienastażdoprywatnejfirmyParadiseGarden,wktórej
realizowałamjużsiódmyprojektinadalzarabiałamgrosze.
Gotowa?Bratwsunąłgłowędomojegopokoju.Jego
jasnoniebieskieoczybłyszczałyniecierpliwie.Wynajmowaliśmy