Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Piotrmazabraćmniedoszkolnejbiblioteki,bymspisała
listępodręczników.
Właściwiektórajestgodzina?wymruczałam,
poszukujączegarka.Byłamskazananatelefon,który
wrzuciłamnasamodnotorby.Podeszłamdoniej
izaczęłamwypakowywaćkosmetyczkę,ulubionepłyty
ikilkaksiążek,któreodrazuustawiłamnapółcenarożnej
biblioteczki.
Uwielbiałamczytać,amojąukochanąksiążkąbył„Mały
Książę”.Wracałamdoniejwielokrotnie.Czytająckażde
zdanieodnowa,czułamsiętak,jakbymodkrywałajej
treśćporazpierwszy.Zakażdymrazemznajdowałamtak
wielecennychporaddotyczącychtego,cobyłowżyciu
naprawdęistotne.Pogłaskałamwymiętąokładkę
ipowróciłamdotorby,zktórejwygrzebałamwkońcu
telefon.
Kwadranspodziesiątej…Cholera!zaklęłam,
przypominającsobie,żemambyćgotowanadziesiątą
trzydzieści.Piętnaścieminut…burknęłam,
chwyciłamświeżąbieliznę,sukienkęwkwiatkiipobiegłam
dołazienkiwziąćszybkiprysznic.
Możepowinnamzmienićteżteprzesłodzonefiranki
wkwiatki?
myślałam,idącdokuchni.
Kogomytuwidzimy?!zawołałamama,
spoglądającnazegar,którywskazywałpunktdziesiątą
trzydzieści.Jakcisięspałownowymłóżku?Mynie
mogliśmyzmrużyćokadodała,spoglądajączalotnie
nauśmiechniętegoPiotra.Zawieleemocji,którenas
rozsadzały.Przegadaliśmycałąnoc.Podeszła
dowielkiejlodówki,otworzyłaiwyciągnęłasok
wkartonie.Pomarańczowy.Wiedziała,żetomójulubiony
smak.Kochałamcytrusyiwszystko,cocytrusowe.
Postawiłagoprzedemnąnakuchennymblacie,aobok
szklankę,wktórejodbijałysiępromieniesłońca
wpadająceprzezdużeokno.
Odsunęłamiodkręciłamkorekkartonika.Nie
potrzebowałamszklanek.Każdysoksmakowałnajlepiej,
pitybezpośredniozopakowania.
Powiedzmi,Wika,kiedynauczyszsięzasaddobrego
wychowania?Codzienniepowtarzamci,