Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zapomnianehistorie
RW2010
DagmaraAdwentowskaUMARŁYCHPOGRZEBAĆ
DagmaraAdwentowska
UMARŁYCHPOGRZEBAĆ
Dom,wktórymktośumarł,wypełniasiędźwiękaminacodzieńniesłyszalnymilub
ignorowanymi.Stająsięniemalnamacalne,nachalniezawłaszczająuwagę…Jakby
ścianyistropy,iwszystkietemartweprzedmiotywjakiejśtajemnejzmowieze
zmarłympróbowałyzagłuszyćprzerażającąciszębijącąodzwłok.
Mojeuszypełnebyłyskrzypieniadrewnianychpodłóg,świstuwiatru
wdzierającegosięnapoddaszewiejskiejchałupyprzeznieszczelnydach,brzęczenia
muchyobijającejsięoszybę.Blaszanewiadrozwodąwkąciekuchnimusiało
przerdzewieć,kap,kap,kap,kroplazakropląspadałanaszarelinoleum.Liczyłemte
uderzenia,byniezwariować.Byniemyślećocieledziadkastygnącymwsypialni
wszerokimłóżku,ojegopomarszczonejtwarzy,którąksiądz,czymożelekarz,który
stwierdziłzgon,przykryłprześcieradłem,zanimwyszedł.Zostawilimniesamego,
wpustymdomu,zezmarłym.Jazaśbałemsięcudzejśmiercitaksamojakwłasnej.
Nigdyniewidziałemtrupa,niewiedziałem,copowinienemterazznimzrobić…
acośprzecieżmusiałem.Tymczasempatrzyłemtęponapokrytegrubymkożuchem
kakaoikanapkizodkrojonąskórką,obsychającenatalerzuwdrobnekwiatuszki;
ostatnieśniadanie,któreprzygotowałemdlaniewstającegojużzłóżkastaruszka.
Patrzyłem,zegartykał,zaoknemrobiłosięcorazciemniej,ajatrwałemwsztywnym
stuporze,wkompletnymogłuszeniu.Inadziei,żecośsięstanie,ktośsiępojawi
izastąpimniewtychdziałaniach,którepowinnosięimusiałowykonaćzciałem.
Zmierzchałojuż,gdymojewybawicielkizapukałydodrzwi.Najpierw
delikatnie,trzyrazy.Potem,gdysięociągałem,mocnoiwielokrotnie.Niepięścią,
laskąraczej.Otworzyłem.
MydoHenryka.
3