Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byłymałe,marzyłokupieniuczegoświększego,żebykażdemiało
swójpokoik,alewtedyMiśkabyłatylkoasystentkąprofesora
Kałużnegozgłodowąpensyjką,aonzarabiałtyle,żeledwiestarczało
napodstawowewydatki.Terazgdymożeistaćgonawetnadomek
wzabudowieszeregowejnaobrzeżachmiasta,niemaochoty
emigrowaćzosiedla,doktóregosięprzyzwyczaiłiskądwszędziemiał
blisko.Anajbliżejnalotnisko.
Najpierwwetknąłkluczdogórnegozamkawdrzwiachswojego
mieszkaniainacisnąłklamkę.Zamknięte?Pomyślał,żeMiśkawyszła
dosklepupocoś,czegozabrakłowkuchni,włożyłwięcdrugiklucz
dośrodkowegozamkaigoprzekręcił.Gdyotworzyłdrzwi,zrobiłkrok
izatrzymałsięosłupiały.
Prawdziwywałek?zapytał,pokazującoczymanato,cożona
trzymaławprawejręce,isięroześmiał.Namnie?Zaco?Przecież
wiedziałaś,żebędęnalotnisku,aniezkolegaminawódce.
Miśkarównieżsięroześmiała,bojeślinawetDanielwracałpóźno
zjakiegośspotkaniaizachowywałsięzagłośno,nigdynieczekała
naniegowprzedpokojuzwałkiem.
Zarazpotym,gdywyszedłeśzmieszkania,umyłamnaczynia
izajęłamsięswojąrobotąwkuchni.Dawnoniepichciłamgołąbków
ponaszemu,chciałamwięczrobićciprzyjemność.Zaczęłamparzyć
kapustę,gdyusłyszałamchrobotaniewzamku.Pomyślałam,
żewróciłeś,boznowuoczymśzapomniałeś.Aledlaczegogrzebiesz
kluczemwśrodkowymzamku,skorowiesz,żegdyjestemwdomu,
nigdygoniezamykam?Wyglądałotak,jakbyśbyłpodużejwódce
iniemógłtrafićkluczemwdziurkę.Ponieważtrwałotozminutę,
możedłużej,przekręciłamgórnyzamekichwyciłamzaklamkę
przygotowananato,żepowiemcicośdosłuchu.Zadrzwiamibyły
dwiekobiety,jednaprzykucnęłazjakimśszpikulcemwręku,druga
stałazajejplecamizlatarką.Naglestruchlałakrzyknęłam:„Copanie
turobią?!”.Aonewnogi.