Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JODŁÓW,OS.OLSZOWE
PIĄTEKWIECZOREM
Niewiedziałam,żeiponaszymletniskukobietychodzą
wmundurach.Je-je-jej!Ajakażtogorącasprawasprowadzapanie
wpiątekprzedwieczorem?Oj,cośstrasznegomusiałosięchybastać
wJodłowie,żepanieotejporze!zawołałazdumionażonaprofesora
Witkowskiego,podchodzącdoogrodzenia,zaktórymzatrzymałsię
ciemnozielonynissanzeznakiemstrażyleśnej.
Wysiadajączniego,kobietatakmocnoizdecydowaniepopchnęła
drzwisamochodu,żewalnęłanimiwsłupek,doktóregobyła
przymocowanasiatka,alenawetnieprzyjrzałasięwgnieceniu.Była
wzielonejkoszulizkrótkimirękawami,kamizelce,spodktórej
wystawałakaburapistoletu,iwdżinsowychspodniachniecopoza
kolana.Nagłowiemiałapolówkęmoro,naddużymdaszkiem
oznaczonągodłemleśników.Witkowskadałabyjejniewięcejniż
trzydzieścilat.Druga,wdrucianychokularach,szczuplejsza,która
byłakierowcą,miałanasobieidentyczneubranie,wyglądałanatroszkę
młodsząimniejpewnąsiebie.
CorokuodpierwszychdnimajadokońcawrześniaCelina
WitkowskajestmieszkankąJodłowa,toteżdobrzepamiętatwarz
listonoszki,policjanta,obuśmieciarzy,brodaczarazwmiesiącu
spisującegostanlicznikapoboruprądu.Wsklepieprzyglądałasię
mundurowizastępcynadleśniczegozeSławy,alenigdyniespotkała
strażniczekleśnych.
Wjakimceluktośtakimiałbyprzyjeżdżać,skorozcentrum
letniskadoskrajulasutrzebaiśćconajmniejkwadrans?Zresztą
pocoktośmiałbykraśćdrewno,jeśliwpaździernikuJodłówsię
wyludniaitakjestdopierwszychdnimaja?Wtedynietylkodrzwi
restauracjinadJezioremTarnowskimDużymisklepikuzamknięte,
aniedzielnykościółekpustoszeje.Poletniskuzamożniejszych