Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Witajcie!
–IaOrana–Odpowiedziałynaraz,aNinaroześmiałasię
podnosem.Pozostałezawtórowały.Dziwniebrzmiało
topowitaniewichustach.
–Śmiejciesięjaknajczęściej,tonajlepiejoczyszczaduszę
iciało.–Rzucił,posługującsięznośnymangielskim.
–Zaprosiłemwastupoto,byzaproponowaćnowąformę
terapii.Właśniewas.Zauważyłem,żepolubiłyściesię
ispędzaciezesobądużoczasurazem.
–Czyliterapiębędziemyteżprzeprowadzaćrazem?
–Tak,uleczyciesiebienawzajem!
–Niebardzorozumiem.–RzekłyniepewnieVickiiAlex
jednocześnie.
–Posłuchajcieuważnie.Niemusiciesięnaniczgodzić,
jeśliniejesteściedotegoprzekonane.Niemusicie
odpowiadaćdzisiaj,jestnatoczas.Spotkamysięzadzień
lubdwaiwtedyzadecydujecie.Uważam,żetaforma
terapiibędziedlawasnajskuteczniejsza.
–Acozmoimibębnami?–zainteresowałasięOliwia.
–Zobaczymysięjeszczedziświeczorem,alepotemnie
będącijużpotrzebne!
–Atanowaterapia?
–Tak!Jejpotrzebujesz,takjakitwojekoleżanki.
–Odpowiedziałmistrz,obrzucającjąłagodnymwzrokiem.
NinaodezwałasięzanimMaramazdążyłprzejść
donastępnegotematu:
–Jawłaściwieteżchciałabymspróbowaćtychbębnów!
–Jeślipoterapiipoczujesz,żenadalpotrzebujeszaby
porozmawiaćzwiatrem,przyjdzieszwieczoremnabrzeg
laguny.
–Przestańciemuprzerywać,niechpowiewkońcu,
ocochodziztymnowymzabiegiem–uciszyłajesykiem
Vicki.
–Nosłuchamy,conamchceszzaproponować–dodała
Alexiswoimzwyczajemprzeczesaławłosypalcami.
–NosiciewsobieciężarwielkościgóryOtemanu.Ten
ciężarjestzwamiodlatiniepotraficiesięgopozbyć.
Przeszkadzawamżyć,odbieraradość,zaćmiewasłońce.
Możerozmawiałyścieotymzbliskimi,aleoniniepotrafili