Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Książkizbibliotekiprzyniosłamdodomuwpiątek,pod
konieckwietnia.Piątkiiwtorkibyłydlamniestraszne,
bomusiałamchodzićdomiasteczka.Ktośmusiałiść
dobibliotekiidosklepu;Constancenigdynieruszałasię
pozaogród,astryjJulianniemógł.Azatemtonieduma
aniupórwypędzałymniedwarazywtygodniu
domiasteczka,leczpoprostupotrzebowaliśmyksiążek
ijedzenia.Byćmożedumasprawiała,żeprzedpowrotem
dodomuzachodziłamdoStellinafiliżankękawy;
powiedziałamsobie,żetozdumy,inieominęłabym
Stelli,choćbymniewiemjakpragnęłaznaleźćsię
wdomu,alewiedziałamrównież,żeStellazauważyłaby
mnie,gdybymprzeszłaobok,niewchodząc,imogłaby
pomyśleć,żesięboję,ategojużbymniezniosła.
–Dzieńdobry,MaryKatherine–mawiałazawszeStella,
przecierającladęwilgotnąściereczką–jaksiędzisiaj
miewasz?
–Bardzodobrze,dziękuję.
–AConstanceBlackwooddobrzesięczuje?
–Bardzodobrze,dziękuję.
–Aon?
–Zupełnienieźle.Poproszęczarnąkawę.
Jeśliktośwchodziłisiadałprzyladzie,zostawiałam
kawęibezpośpiechuwychodziłam,skinąwszyStelli
głowąnapożegnanie.
–Bądźzdrowa–rzucałamachinalnie.
Wbibliotecestaranniewybierałamksiążki.Mieliśmy,
oczywiście,książkiwdomu,zapełniałydwieściany
gabinetuojca,alejalubiłambaśnieipowieści
historyczne,aConstanceteojedzeniu.StryjJuliannigdy
niewziąłksiążkidoręki,alelubiłpatrzećnaConstance
czytającąwieczorami,kiedypracowałnadswoimi
notatkami,iodczasudoczasuspoglądałnanią,kiwając
głową.
–Coczytasz,mojadroga?Uroczywidok,dama
zksiążką.
–Czytamcoś,conazywasię
Sztukagotowania
,stryjku.
–Zachwycające.