Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZżonąWiesiąpodczasrodzinnejuroczystości
Dodziśniewiem,jak(iczym)Widzewprzekonał
Zawiszę.PrezesSobolewskibyłbardzoskutecznym
działaczemi–jaktosięwtedyładniemówiło–„odcinek
zwolnieniapiłkarzaBońkaZbigniewa,synaJózefa”został
klubowiWidzewŁódźwydany.Podkoniecczerwcaojciec
spakowałmniedowartburgaipojechaliśmydoŁodzi.
Wartburg–cudNRD-wskiejtechniki–natrasiespisywał
siędzielnie,choćpodWłocławkiemzagotowałasięwoda
wchłodnicyitrzebabyłotojakośnaprawić.Aleudałosię,
niespóźniłemsięnaswójpierwszytreningnaboisku
Widzewa.
Zanimuprawnionomniedogry,tylkoćwiczyłem
znowymzespołem.KilkapierwszychmeczówWidzewa
wsezonie1975/76spędziłemwięcnatrybunach,
czekając,ażZawiszamniepuści.Wpołowiesierpnia,
wczwartejkolejceligowej,mogłemjednakwreszcie
zadebiutowaćwnowejjedenastce(Szombierki–Widzew
3:1).
Pierwszekilkadnispędziłemwmałymhoteliku
niedalekoPiotrkowskiej,natyłachsłynnegohoteluGrand.
Pamiętampierwsząnocwtymmiejscu.Zhotelowej