Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
alejaniemiałemwątpliwości,żechcętrenowaćigrać
wZawiszynajwiększym,najpopularniejszymklubie
wmieście.PozatymzulicySułkowskiego34,gdzie
mieszkałemzrodzicami,najbliżejmiałemwłaśnie
naZawiszę.Biegiempięćminut,spacerkiem15–20.
Jakojuniorczęstowpadałempodrodzepomieszkających
niedalekokolegówzdrużyny,GrześkaIbronaiHenia
Miłoszewicza.Zacząłemktóregośdniaćwiczyćzinnymi
dzieciakami,aledowiedziałemsię,żejestem„zaniski,
zachudy”iżezawcześniedlamnienaregularnetreningi.
Obrażony,natychmiastchciałemzapisaćsię
dokonkurencjiPoloniiBydgoszcz,klubu,wktórymprzez
wielelatgrałmójojciec.Popierwszymtreninguwtym
klubiedoszatniwpadłmójtrenerwZawiszy,panKonrad
Kamiński.Togłówniejemuzawdzięczampierwsze
futbolowewtajemniczenia.Miałtwardąrękę:wytargał
mniezaucho,dałklapsaikazał„wy…ćnaZawiszę”.Dziś
niedopomyślenia…Podniósłbysięstrasznyraban,
arodzicepewnikiemzadzwonilibynapolicję.Wten
sposóbtrenerKamińskiskazałmnienaZawiszęiupadła
mojapierwszapróba„transferu”ztegozespołu…