Wrezultaciemusiałaspakowaćmanatkiitaksię
skończyłajejprzygodazeSzpitalemBielańskim.
–Obijemymumordę!–grozilisynowie,kiedy
imopowiedziała,cosięstało.–Rodzonamatkagonie
pozna!Załatwimygonacacy!–Aleonatylkokiwała
głowąipowtarzała,żeniewarto.
Potymincydenciechciałanadobrerzucićsprzątanie,
bojakośstraciładotegoserce.Synowanamówiła
jąnapracęwsklepiezchemiągospodarczą,aledotej
robotyJadwigabyłapoprostuzauczciwa.
–Atenproszek?Poleciłabypani?–dopytywała
klientka.
–Stratapieniędzy,kochana–odpowiadałazgodnie
zprawdąiproponowałatańszy,aleskuteczniejszy,
bonaśrodkachczystościznałasięjakmałokto.
–Wartozainwestowaćwpłyn,którytaznanaaktorka
reklamujewtelewizji?
–Doniczegosięnienadaje!
–Anowemleczkodoczyszczenianieporysuje
miwanny?
–Itojakporysuje!Trzebabędziewymieniać!
Przysłuchującysięrozmowomnowejpracownicyszef
nazmianębladłiczerwieniałnatwarzy.Nieminąłtydzień
iJadwigadostaławypowiedzenie.Decyzjęprzełożonego
przyjęłazezrozumieniem.
Nauczelnizaczepiłasięniecałyroktemu.UKSW
okazałosięprawdziwymdaremodlosu,nietylkopod
względemzawodowym.
–Kiedyśmyślałam,żeśmierćRomkaoznaczakoniec–
zwierzyłasięSzymczakowej.
–Koniecczego?
–Wszystkiego,Janeczko,wszystkiego.
–Gadanie!
–Aleterazznowujestemmiędzyludźmiiznadzieją
patrzęwprzyszłość.
–Maszprzecieżdzieci.Chłopcykochającięnadżycie
inadalpotrzebująmatczynejopieki.
–Chłopcy!Raczejstarekonie,którepozakładaływłasne
rodziny.Niechcębyćdlanichobciążeniem.Nie