Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3.
ŚwiętaBożegoNarodzeniabudziływAntoinie
Verlaque’usprzeczneuczuciainiepomagałfakt,
żeCoursMirabeauzapełniałsięterazchatkamiwstylu
alpejskim,wktórychsprzedawanoświecidełka.Właśnie
wracałzdługiego,wyczerpującegospotkania
zprawnikiemsądowym.Omawialiniedoszłeporwanie
bogatejżonyparyskiegobiznesmena,któryposiadał
domwAix.Verlaqueczułzbliżającysiębólgłowy.
Marine,jegożona,powiedziałaby:zadużoespresso
izamałowody.
Zerknąłnaswójtelefon,minęłajużdwunastaipoczuł
głód.Zatrzymałsię,bywybraćnumerMarine.
Przechodniewpadalinaniegozeswoimiogromnymi
torbamireklamującymimodneostatniosklepy.Wtym
rokunajwyraźniejnależałydonichSandroiMaje,choć
onnigdyonichniesłyszał.Podejrzewał,żeoferowały
odzieżdamską.Zarokinnesklepystanąsięlemust,
atezmetkamiSandroiMajetrafiądolamusaalbo
zostanąwyrzucone.Bólgłowynasilałsię,aprzez
toVerlaquewpadałwcorazgorszynastrój.Naprawdę
nieznosiłBożegoNarodzenia,teraznabrałcodotego
pewności.Usunąłsięnabok,bliżejbudynku,abyzejść
zdrogiprzechodniom.
Kiedyczekał,Marineodbierze,przyglądałsięjednej
zchatek,wktórejsprzedawanodmuchane,szklane
zwierzętanaaksamitnychpoduszeczkach.Skrzyws
iodwrócił,byzająćsięczytaniemtablicynabudynku
znumeremtrzy,gdziedziestegopaździernika1799
rokuzjadłkolacjęNapoleon.Niestetybardzozawiódł
gospodarzy,którzyzpewnościąmielinadziejęgościć