Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawsze)kursywą,dystansującsięodużytegosłowaczywyrażenia,
zwracającnanieuwagęjakonaobcywtrętitymsamymjakgdyby
zarysowującgładkątaflępoetyckiegojęzyka.Jean-PierreRichard
dostrzegłwtymkolejnąparadoksalnąjednośćBaudelaire’owskiego
życiaitwórczości:„Jegowielkieszczęście,araczejjegogeniusz,
polegałowłaśnienatym,żeontologicznastrukturategojęzykatak
dokładnieispontanicznieodpowiadaławewnętrznejarchitekturzejego
bytu”28.Subtelna,aniekiedybrutalnaironia,wkomponowane
wgładkązpozorunarracjęrysyizgrzytywParyskimsplinie
odnajdujemyelementydobrzeznanezpowieściFlaubertaizich
przekładówautorstwaRyszardaEngelkinga.
Istnieje,oczywiście,pokusapodobniezresztąjakwwypadku
utworówFlaubertabywielkościBaudelaire’owskichpoematówprozą
dopatrywaćsięwprzemyconychdoprozypoetyzmach.Samzresztą
wszczątkowejanalizieparupoematówzwracam(wnastępnym
rozdziale)uwagęnarytmy,powtórzeniaialiteracje,którychmnogość
składasięwedlesłówSteve’aMurphy’ego,najoryginalniejszego
wostatnichlatachczytelnikaParyskiegosplinuna„ściszoną
orkiestrę”29.SymfoniatajednakznówtakjakFlaubertowska
opierasięnastylistycznymwielogłosie,nietylkozawieradysonanse,
aleteżwchłanianiejednorodneelementy,któremożnabyciągnąc
przydługąjużmetaforęnazwaćinformacyjnymszumemczywręcz
muzykąkonkretną.Banał,komunał,prozaizmipatosjęzykoweślady
ludzkiejpospolitościigłupotyznalazłyuobupisarzyprawdziwie
godnemiejsce.Możnapowiedzieć,żeopoetyckościParyskiegosplinu
niedecydujeregularność,leczraczejjejwątpliwyiułomnycharakter.
Cośwrodzajuowej„posępnejharmonii”,„chóruskłóconychkrzyków”
zcytowanegowcześniejZmierzchu.Wpoematachproząbowiemjest
Baudelaire„malarzemżycianowoczesnego”,który„podziwia
nieśmiertelnepięknoizdumiewającąharmoniężyciastolic,harmonię
takcudowniezachowanąwśródzgiełkuwolności