Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nauczycielkaotymmumówili.Nic,tylkojednarzecz
jestpewna:żezapałtworzycudaiżeten,ktokocha
Polskę,gotówzaniąwkażdejchwilidaćcałegosiebie,
choćbybyłtakimtylkojakZdzichpędrakiem.
AlejajużniejestempędrakmyśliZdzich.
Iodbolszewikówwłasnymprzemysłemuciekłem,
itatusiaodnalazłem,idokrajusprowadziłem,
izkrólewiczemnorweskimrozmawiałemjakzdobrym
znajomym,wcalesięniebojąc.Aterazjadęmamusię
odszukaćijeśliPanBóg,cojestmiłosiernyichętnie
próśbdobrychdziecisłucha,zechcemipomóc,toitym
razemdamsobieradęiwszystkobędziedobrze.
Pociągbiegniesobiedalej,trzaskającraźnie
nazwrotnicachstacji,ocierającsięchyłkiemodomki
dróżnikówibudynkistacyjne.AZdzichjestdobrej
myśli.Boidlaczegoniemiałbybyć?
Kiedyroktemuprawiewyruszałpokryjomu
naposzukiwanietatusia,miałnasobiejedentylko
spencerekikurtkęcieplejszą,awkieszeniparę
groszaków,kromkęchlebaitociasteczko,
comuLorynkadałanadrogę.Ztakniewielkim
majątkiemtylurzeczydokazał,acóżdopieroteraz...
Teraz,kiedyjedziewyposażonyjakwielkipan.Jużtam
niktmunieskąpiłnadrogę:Tatuśsamnicniemiał,
toidaćniemógł,aleciotkaKrysiadałaiLorynka,jej
córeczka-jedynaczka,wielkaZdzichaprzyjaciółka,
dziewczynkaodobrymserduszkuiniegłupiejgłówce.
Bilet,wprawdzietrzeciejklasy,alećzawszeprawdziwy
bilet,ZdzichmiałkupionydosamejKonstancy,
portu,conadMorzemCzarnymwRumuniileży;poza
tymsporojeszczepieniędzynawszelkiwypadek,
ubrankadwa,jednopodróżnenasobie,adrugielepsze
nazmianęwmalutkimkuferku,gdzietakżeróżne
smacznerzeczydojedzeniaLorynkazapakowała.
Tatuśchciałzpoczątkukonieczniesam
naposzukiwaniamamusiwyruszyć,aleZdzich,
zupełnie,jakjakidorosłymężczyzna,
mutowyperswadował:
Popierwsze,tatusiukochanymówiłczasnagli,