Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wylądował.
Wktórym?
Bosmanpodałnamiary.
Czywporciejestterazktoś,zkimmoglibyśmy
porozmawiaćoKuśmierskim?spytałaWiędzik.
Noniewiem...Nie.Pracownicystosunkowo
nowi,nieznaliJana,anałódkachniemawtejchwili
nikogostąd.Natamtychdwóchbosmanmachnął
ręką,określająckierunekludzie,aletonietutejsi.
Ipierwszyrazunas,więcniesądzę,żebysię
zKuśmierskimznali.
LeżącywszpitalukolegaKuśmierskiegoprzywit
policjantówjaknajlepszychznajomych.Nudziłsię
śmiertelnie,więcrozmowazkimkolwiekbyła
znakomitymurozmaiceniemdniaidopiero,gdy
dowiedziałs,cosprowadziłoprzedstawicieliwładzy
doniego,zmarkotniał.
Cholernyświat...Wcoonsięwplątał?
Uważapan,żeśmierćKuśmierskiegowżes
z,jakpantookreślił,wplątaniemwcoś?
Niewiem.Oddwóchlatgoniewidziałem,tylko
rozmawiałamprzeztelefon,aitoniezaczęsto.
Przedtemwsezoniewidywaliśmysięprawiecodziennie,
wzimieteżdosyćczęsto,mimożeonmieszkaipracuje
wGdańsku,ajatutaj.DwalatatemuJanekrozluźnił
znajomość,tłumaczyłsiębrakiemczasu,alemam
wrażenie,żepoprostuprzestałomuodpowiadać
towarzystwo.
Pańskie?