Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ciągnęłomnie,żebyśpiewać,apotemgraćrozmaite
roleopowiadał.
Jegoówczesnanauczycielkaśpiewu,Tatiana
Sołowiowa,prowadziłachórigrupęwokalnąwszkole.
Przyszedłdomnietakimałychłopczyk,jak
laleczka,awklasiebyłoczterdzieściorouczniówjuż
należącychdochóru.Imówi:„Jachcęśpiewać.Jatak
bardzochcęśpiewać”.Takprosił,miałłzywoczach.
Jakżemożnabyłoodmówić?wspominapaniTatiana.
Zgodziłasięzatem,żebymałyWowauczestniczył
wćwiczeniachchóru.Tyleżeonjużoddzieckamówił
basem.Ikiedyprzyszedłnapróbę,odrazu
wiedziałam,jakanastąpireakcja.Dziecizaczynają
śpiewać,aondołączatakimniskimgłosem,jak
niedźwiadek.Wszyscywśmiech,konieczajęć.Aon:
„Czemusięśmiejecie?”.
Miałemztegopowodukompleksy,aleprzecieżnie
byłemnierozgarniętymchłopcem,tylkożetakierzeczy
sięzapamiętujemówiłpóźniejWołodymyr.
WicedyrektorkaGimnazjumnr95,Walentyna
Ignatienko,którapowyborzeZełenskiego
naprezydentaoprowadzałaposzkolewielu
dziennikarzyzUkrainyizzagranicy,potwierdza,
żeomłodymZełenskimbyłowszkoległośno.Zawsze
pierwszy.Wszystkochciałwiedziećiwszędziemusiał
być.Kiedywczwartejczypiątejklasiezałożyliśmykoło
tańcatowarzyskiego,Zełenskinatychmiastsięzapisał
wspominaławprogramiekorespondentkiTVPBarbary
Włodarczyk.
Naprzerwachzkolegamiwybiegalidosalimuzycznej
ichoćbyprzezkilkaminutgralinainstrumentach.
Szkolnewystępyniemogłysięodbywaćbezudziału
Wołodii.