Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jeszczecoś.Zziemiwystrzeliływniebodziesiątkikolumn
ostrego,białegoświatła.Poruszałysięszybko,przecinając
ciemności,jakbyczegośszukały.Muskałyzasłonęchmur,
zktórejprzestałjużpadaćdeszcz.Narazieszperały
dalekoodgondoli,leczzkażdąchwiląichprzybywało.
Reflektoryprzeciwlotnicze!Obrońcysięzorientowali,
żewrógskorzystałzpodpowiedziobserwatorówiszykuje
sięnakolejnąfazęataku,którąbędzienalotnależący
pięćwiorstdalejpałaccesarskiiokalającegocentralne
dzielnicemiasta.
„Czaswracać”,uznałAndrzejwduchuipociągnął
zarączkęsygnalizatora.Artylerzyściotrzymalidokładne
współrzędne,wiceadmirałzyskałpełnerozeznanie
wsytuacji.Dalszewiszeniepodchmuramimogło
skończyćsiędlakadetatragicznie.
Chorąży,któregonazwiskanawetniepoznał,nadany
znakwłączyłwciągarkę,leczpracowałaprzeraźliwie
wolno,wybierającstalowąlinęzprędkościąsennego
chłopaczerpiącegowodęzestudni.Horodyńskizaklął
wmyślach,powtarzającsłowapodchwycone
odrozwścieczonegoMakarowa.Zostawiłparaszut
wprzedzialeobserwacyjnym,nawetgonie
zabezpieczając.Niedość,żepozbawiłsięszans
naratunekztejpułapki,tojeszczepopowrociebędzie
skazanynałaskęlosu.JeśliPietropawłowskpodzielilos
nieszczęsnejkorwetyidziesiątekinnychokrętów,które
zostałydotejporyzniszczone…
Wzdrygnąłsięnamyśl.
Reflektoryprzeczesywałychmuryjużtylkostosążni
odniego,amiedzianakulaunosiłasięcorazwolniej.Nie
patrzyłwdół,nieobserwowałkonwulsyjnychruchów
świetlistychpromieni.Zadarłgłowę,skupiającwzrok
naszarejkipieli.Nieumiałjednakocenić,jakaodległość
dzieligoodwzględnegobezpieczeństwa.
Bezpieczeństwa?
Czyokręttrafianyrazporazprzezeksplodującepociski
jestwielebezpieczniejszyodwystawionejnawidok
mikroskopijnejbańkizmetaluiszkła?Horodyński