Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mójdylemat.Nieczekałnawyjaśnienie
aprzynajmniejnieczekał,ażsodezwę.Zamiast
tegosamkontynuował.
gukazujeludziomichprzeznaczeniewżnym
czasie.Imakutemupowodystwierdziłwzadumie.
Tonieznaczy,żeniemaplanunatwojąprzyszłość.
Kiedynadejdzieodpowiedniachwila…
Namomentprzestałemgosłuchać.Zdałemsobie
sprawę,żeprzyszłćWilliegojestjużzaplanowana.
Bógpowołałgonamisjonarza.PodkonieclataWillie
miałzacząćnaukęwszkolebiblijnejnaWschodzie.
Chybamuzazdrościłem.
Jakatomusibyćulga,kiedywiesz,coBógchce,
żebyśrobiłwymamrotałempodnosem.
CiągleniemogęwtouwierzyćmówiłWillie,gdy
znówzacząłemgosłuchać.Całeżycie,aprzynajmniej
odkądtylkopamiętam,chodziłemdoszkoły.Ateraz
koniec.Poprostuniemogęwtouwierzyć!Jeszcze
todomnieniedotarło.
Szarpnąłemwędką,jakgdybypróbujączanęcić
rybę.TaknaprawdęmyślałemosłowachWilliego.
Rzeczywiścietowszystkowydawałosiębardzodziwne.
Tylerazyrozmawialiśmyotym,jakdobrzebędzie
wreszcieskończyćszkołę.Terazjednak,kiedytomiało
nastąpić,wcalenieczułemsięztegopowodu
szczęśliwy.Właściwietobyłemraczejprzestraszony.
Nigdyniepowiedziałbymotymkolegomprzecież
odzawszemarzyliśmyodniu,kiedyuwolnimysięztego
„więzienia”.Wybiegniemyzeszkołyzwrzaskiem,
wyrzucającwpowietrzenakryciagłowy.Wiedziałem,