Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Dobrewieści
CAŁYNASTĘPNYTYDZIEŃcieszyliśmysiępiękną
wiosennąpogodą.Niektórzymówilinawet,
żewszystkimuderzadogłowywiosennagorączka.Nie
wiedziałem,jakagorączkadopadłamnie,alezupełnie
niemogłemsięskupićnanauce.
Egzaminykońcowezbliżałysięwielkimikrokami,
aodichwynikówzależało,czydostaniemysię
nastudia.Możedlategowłaśniebyłomitakciężko.
Większośćmoichkolegówwybrałajużuczelnięiswój
wymarzonyzawód.Niemalcodzienniesłyszałem
pytanie:„Ajakietwojeplany,Josh?”,wodpowiedzi
naktórerobiłemsięcałyczerwonyimamrotałem,
żedalejniejestempewien.
Pewien?
Tobyoznaczało,
żewogólesięnadczyzastanawiałem.Prawda
tymczasembyłataka,żenatematswojejprzyszłości
wiedziałemtylesamo,copierwszegodnia,gdy
przestąpiłempgszky.
Unikałemkolegów,nailetylkomogłem.Nie
miałemochotyodpowiadaćnapytania,naktórewcż
jeszczenieznałemodpowiedzi.Wrezultaciedużoczasu