Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zwariowali?Nieśpięztobą!–zaprotestowałam
natychmiastpowejściu.
–Jaztobąteżnie!Straszniesięwiercisz.Jak
torobisznaswoimłóżku,mamtowodwłoku.
–I,zobacz,kołdrajestjedna!Pozabijałybyśmysię
wnocy!
–Notojajużwiem,dlaczegotadziewczynananas
takpatrzyła–stwierdziłazuciechąJulka.–Pewnie
nieczęstomajątutakiepary.Niezmieniłaśłóżek
wrezerwacji?
Faktyczniepoczątkowo,gdybyłaszansanato,
żeDawidiRafałpojadąznami,zarezerwowanedwa
pokojezłóżkamimałżeńskimi,alepotemzmieniłam
najedenpokójzDWOMAłóżkami.Niezauważyli?
–Amożetodwałóżka,któredasięrozsunąć?
Obejrzałyśmymebeldokładnie,alestanowił
monolit.
–Chodź,trzebatowyjaśnić–zarządziłaJulia.
Wrecepcjibyłatasamadziewczyna,któradała
namklucz.
–Mamyjednołóżko,awłaściwiełoże–zagaiłam.
–Owszem,aleprzecieżtakmiałobyć–zdziwiłasię.
–Nigdywżyciu!Jakpanichcezniąspać,toproszę
bardzo,janiebędę–zaproponowałaJulia,wywołując
konsternacjęrecepcjonistki.Najwyraźniejteżnie
chciałazemnąspać.Trudno,jakośtoprzeżyję.
–Pierwotniemieliprzyjechaćznaminasimężowie.
–Niewnikałamwto,żeDawidniebyłjeszczemężem