Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kobietanieodpowiedziała,tylkowzruszyłaramionamiiruchem
głowynakazałamężowiiśćprzodem.
Tatapierwszydotarłdobudynku;potrzechbetonowychschodkach
wszedłnadrewnianyganektakobrośniętydzikimwinem,żeodnieśli
wrażenie,niepostrzeżeniezapadłjużwieczór.
Szybciej,otwórz!kobietaponagliłamęża.
Pootwarciudrzwiuderzyłwnichzapachstęchłegopowietrza.
Mamastanęławprogujakwryta.
Janku,czyniemówiłeś,żedombędzieodnowiony
iposprzątany?Gotowydozamieszkania?Mamabyłanagranicy
atakuhisterii.Tatapodszedłdoniejnatychmiastiotoczyłramieniem.
Tojakieśnieporozumieniewydukałniepewnie.
Nieporozumienie?Tytonazywasznieporozumieniem?Gośka,
bierzOsięidosamochodubiegiemmarsz!
Ależ,kochanie,zarazwszystkowyjaśnimy.Jużdzwonię
dodyrektora!
TatajednąrękąschwyciłMałgosięzaramię,powstrzymująctym
samymprzedzbytgorliwymspełnieniempoleceniamatki,drugąręką
sięgnąłpotelefon.Dosłowniepodwóchsygnałachodezwałsięmęski
głos,doskonalesłyszalnywcałymprzedpokoju.
PanieLeszczyński,przecieżpanmówił,żezjawiciesię
trzydziestego!Trzydziestegosierpnia!Jestpanmiesiącprzed
terminem.Jutromieliprzyjśćmalarzeipandopracwogrodzie,ale
gazwłącządopieropodkoniectygodnia!
PaniMariautkwiłaoskarżycielskiespojrzeniewswoimmałżonku.
Mogłasiętegospodziewać,Janekjesttakiroztrzepany.Machnęła
ręką.
Nofaktycznie,chybacośpomieszałem.Tochybachodziło
onaszemieszkaniewSuchowołach…Nocóż,możejakośdamyradę.
Kiedytylkorozmowazostałazakończona,mamapokiwała
zrezygnowanagłową,apotemnatychmiastprzejęłakontrolę:postawiła
Zosięnapodłodzeipopędziławszystkichdootwieranianaoścież
okien.
Znalazłamłazienkę!samazakomunikowałagłośnoipochwili
dodała:Nawetjestwoda,alemuszęsporospuścić,boleci
zardzewiała.
Ajaznalazłemkuchnię!krzyknąłtata.Alegazfaktycznie
odcięty.Zatomamyprąd.Marysiu,czywauciejestczajnik
elektryczny?
Tak.SkoczciezGosią.Weźciepieluchyidużątorbęwkratkę.