Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dziewczynapokiwałagłowąiodstawiłaplastikowypojemnik
nablat.Zkieszeniwyciągnęłabutelkęidoinnejmiseczkinalaławody.
Piesekzamoczyłkilkarazyjęzykiodsunąłsięzdegustowany.
Myślał,żeznowudostałjakieśprzysmaczki.Zaśmiałsię
Grzesiek.Dobra,poradziszsobie?
Jasne,dzięki.
Niemasprawy,alelepiejjużpójdę.Jakbyco,todzwoń.
Dziękijeszczeraz!
Gosiazostałasamazpieskiem;usiadłanafotelu,żebyzastanowić
sięspokojnie,copowinnazrobićdalej.Zwierzaknatychmiast
przesunąłsięiprzywarowałujejstóp.
Napewnocięniewyrzucętłumaczyłaszeptemnowemu
przyjacielowialemuszęteżjakośprzekonaćmamę.Boztatąnie
będzieproblemów.
Wycieranieręcznikiemprzyniosłodwojaki,anawettrojakiefekt:
psinazostaławysuszona,częściowowyczyszczona,adodatkowo
uspokojona.Kiedyrozłożyłasięwygodnie,Gosiaspostrzegła,
żemadoczynieniazsuczką.
MusimywymyślićciimięmówiłaMałgosia,nadalprowadząc
podjazdowąwalkęzbłotem.Ajutro,jakrodzicepojadą,wykąpięcię
wwannie,bocośmisięwidzi,żemasznasobiesporonieproszonych
lokatorów.O,izaczynaszniecozmieniaćbarwę.Wydajeszsiębyć
zdecydowaniejaśniejsza.Ciekawe,jakijesttwójprawdziwykolor…
StarymateracykZosizostałrozwiniętyiułożonypodstołem,
suczkanatychmiastsiętamukryła,akiedyGosiaprzykryłaswoją
starąkurtką,wyciągniętązplastikowegopojemnika,zwierzak
zamruczałzadowolony.
ZanimGosiawróciładodomu,psiakdostałjeszczedwiemalutkie
porcjejedzenia.Niestety,nakomendę„naspacer”niebyłożadnej
reakcji.Gośkawzięławięcsunięponownienaręceiwyniosłaprzed
szopkę.Postawiłazagęstymikrzakamiporzeczek,którejeszcze
dzielnieutrzymywałyczęśćlistowia.Dziewczynamiałanadzieję,
żerodzicezajęciterazmłodszącórkąinieprzyjdąimdogłowy
żadnegłupiepomysływstyluwyglądaniaprzezokno.
Suniajakbyrozumiała,ocochodzi,przykucnęłanasiusiu,apotem
dzikimtruchtemruszyłazpowrotemdobudki.Małgosiawygłaskała
przedspaniemswojąnowąprzyjaciółkę,apotemzamknęła
znadzieją,żeniezdemolujecałegopomieszczenia.
*