Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
HunterMacDonaldwpatrywałsięwmłodych
ludzi,którzymiotalisiępopokładziejachtu.
Widziałwszystko.Jedenznichwpadłdowody,
apozostali,zamiastpospieszyćzpomocą,kręcili
sięwkółkoikrzyczeli.Cozadurnie!–ocenił.
–Przejmujster.Japopłynępochłopaka.
–Ależ,sirHunterze!–EthanGrayson,wyso-
ki,ogorzałyizbytrozsądny,żebykusićlos,
zaprotestowałgłośno:–Przecieżpansięutopi.
–Nie,Ethanie,wcalesięnieutopię–odparł
spokojniesirHunteri,pozbywającsiębutów,
żakietuispodni,spojrzałzuśmiechemnawier-
negotowarzysza.Nalądziekamerdynera,ana
wodziemata.–Drogiprzyjacielu!Jeślidałem
radęumknąćkrokodylomwNilu,poradzęsobie
zangielskąpogodą.
Przyodzianytylkowkoszulęikalesony,wy-
konałpięknyskokdowodyiskierowałsię
wstronę,gdzieporazostatniwidziałgłowę
nieszczęśnika.Zanimniosłosiępowodzie
gniewnełajaniewiernegotowarzysza.
–Jeśliktośjest,,sir’’,niemusiodrazuzna-
czyć,żebrakmupiątejklepki!Niedowiary!
Przeżyłgłód,wojnęipodłośćludzką,ateraz,
żebyratowaćjakiegośchłystka,gotówsięuto-
pić!Niesłychane!
Hunterpłynąłszybko,żebywysiłekprzełożył
sięnaciepło,takpotrzebneterazjegociału.
Wodabyłapiekielniezimna.
Pomyślałponuro,żechybałatwiejpływać
wNiluzkrokodylami.
9