Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawszystkiestrony:las,droga,las,szczekanie.Wybrał
drogę.Niemaczasunamyślenie,ruszyłbiegiemwdół
zbocza.Zacząłsięprzedzieraćprzezmłodnik.Pniedrzew,
grzbietydłoni.Gałęziechłostałygoporękach,ale
namrozienieczułbólu.Płot.Wszędziepłoty,pomyślał
iwcisnąłpalcewdrucianeoczka.Siatkazatrzęsłasię
izachrzęściła,kiedyzaparłsięoniąstopami.Palce
przeszywałmróz,metalkleiłsiędoopuszek.Wkońcu
przeskoczyłnadrugąstronę.Puściłsię,siatka
odsprężynowała.Dźwięk,jakbyktośrozsypałpudełko
gwoździ.Upadł.Szybkowstał.Ruszyłbiegiem.Pod
butamizaskrzypiałśnieg.
Szosabyładalej,niżmusięwydawało.Stracił
zoczu.Stałnaasfaltowejnawierzchni.Drobnepręty
sterczącezbetonowychspoin,zpęknięć.Naziemirzędy
zaśnieżonychopon.Bandy,zakręty,nierównościterenu.
Torwyścigowy,pomyślał.Rozejrzałsię.Niedaleko
wbetonowymbudynkuzapaliłosięświatło,
aposekundzieterenrozjaśniłyreflektoryumieszczone
nawysokichsłupach;chłopiecsięskulił,ręce
instynktowniewyrzuciłwgórę,żebychronićgłowę.
Toświatłomiałoswójciężar,czułgonaplecach.
Pochylonyprzebiegłprzeztoriwślizgnąłsiępomiędzy
niskiedrzewapodrugiejstronie.Gałęzizrobiłosiędwa
razywięcej,halogenyprzeszywałylodowatepowietrze,
rozwarstwiałycieniedrzew,wydobywałyzmrokukażdy
kryształekśniegu.
Ktośwyszedłprzedbudynekikrzyknął.Chłopiec
dostrzegłtylkojasnyzaryspostaci.Męskigłoskilkarazy
wykrzyczałjakieśniezrozumiałesłowo.Chłopiecpołożył