Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wiem,cosiędziejezdziewczynamiwtymwieku.Wydajeimsię,
żejużdorosłeimogąwszystko.Eksperymentują,alejużnaserio,
zużywkami,alkoholemizawiesiłagłos,jakbyszykowałasię
dodecydującegociosuchłopakami.Atychceszwysłaćnaobóz,
gdzieniebędziemymiećnadniążadnej,najmniejszejnawetkontroli.
Poprostujejufam.Wychowaliśmymądrąidojrzałądziewczynę.
Jestempewien,żeniepuścisięzpierwszymlepszyminiezostanie
nastoletniąmatką.
Otworzyłaszerokousta,ajejoczyzapłonęłyzłością.
Jakśmiesz!
Machnąłręką.
Niemiałemniczłegonamyśli!zaprotestował.Niechodziło
mioto,conasspotkało.Specjalniezaakcentowałtosłowo,liczył,
żewtensposóbuspokoi.Zmarnymskutkiem.
Wiem,corobiszpowiedziała,gniewnieprzerzucającrzeczy
wszafce,szukającczegośdozałożeniananastępnydzień.Zawsze
wtakichsytuacjachjejruchyrobiłysięostre,gwałtowne,jakbyzkimś
siębiła.Możenawetzkilkomaosobaminaraz.Alenietraciła
panowanianadgłosem.Takaichkłótniabezkłótni.Wiem,corobisz
powtórzyła.Chceszbyćtymmiłymtatusiem,którypomaga
córeczceichce,bycóreczkapojechałanaobóz,iwogóledoserca
przytulpsa,ajamamrobićzezłązołzę,któraniszczyjejmarzenia.
Nictakiegonierobię.
Jedziemywszyscynatenurlop.Bezwyjątków.Iwieszco?Tyjej
otympowiesz!
Itakteżwkońcusięstało.
Naplacupojawiłosięjeszczekilkaosób,jednakniepoświęcił
imwiększejuwagi.Schowałsięzazasłoną,kiedyKamilaspojrzała
wstronędomu.Wiedział,żejeśliterazwyjdzie,żonakażemusię
zajmowaćIgnasiem,asamapójdzierozpakowywaćwalizki.Albo
wymyślijakąśinnąpierdołędozrobienia.Byłotonieuchronne,chociaż
niemiałnatoanisiły,aniochoty.Pókijednakmyślała,żeonciągle