Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
20
DorzeczaAm’ahtan–tomI
Ostrzeżonojąjużdużowcześniej,żebytrzymaćemocjewryzach,
gdygospotkaosobiście.Wędrowiec-znad-Thynstałzapowstaniem
wstolicyprzedośmiomalaty.Choćbyłookrokodzwycięstwa,ru-
szenietozostałoostateczniestłumione.DlaEyaelmusiałotobyć
przedziwneuczuciestanąćznimpotejsamejstronie.Gdybypucz
odniósłwtedysukces,zapewnedawnobynieżyła.Taksamozresztą,
jakcałykrólewskiród.
–Zpewnościątobezpieczniejsze–powiedziałaEyael.
Patrzącprostowoczyswojemuniedoszłemuoprawcy,musiała
przyznać,żeniekryładoniegowiększejurazy.Wkońcusamapopiera
ideęobaleniatronu.Postanowiłazająćmiejscenaziemitużobok
niego.Przenikliwymwzrokiemprzyjrzałasięjegoranom,próbując
odgadnąć,któraznichmogłabyćnajstarsza.
–Myślę,żewszyscyjużprzybyli.–Zwnękipomieszczeniaza-
brzmiałdostojnygłoswskazującynakogośraczejwpodeszłymwie-
ku.Następniemałymechemrozniósłsiędźwiękdrewnianejlaski
stukającejopodłogę.
Tenmałyruchuspokoiłszepty,azciemnościwyłoniłsięsta-
rzec,podchodzącpodsamoźródłoświatłanatyleblisko,bywszyscy
zgromadzenimogligoujrzećwcałejokazałości.Eyaelrozpoznała
wnimswojegodawnegonauczyciela.ByłtoAqum,Lewitujący-Słu-
ga-Ostatniego-Boga.Ucieszyłasię,żepodłuższymczasiemożego
ponowniezobaczyćiwjejgłowieniemalnatychmiastzakłębiłosię
odwieluwspomnień,któreznimdzieliła.Zaśmiałasiępocichu,
kiedyprzypomniałasobie,gdyjakodzieckospytałagopewnegorazu,
dlaczegoniedostajenowejbiżuterii,októrąprosiłazawzięcieboga
wswoichcodziennychmodlitwach.
–Mojadroga…Tobardzopomysłowe,aleniemajednegoboga,
któryuczynidlaciebiecokolwiek,ocopoprosisz.Wszystkienasze