Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
8
DorzeczaAm’ahtantomI
sięjeźdźca.Byłtonajzwyczajniejwyglądającydorosłymężczyzna,
uzbrojonywkrótkioszczepzgrotemzbrązu.Jegoszatybyłyjednak
mocnoposzarpane,jakbyniedawnostoczyłzkimśwalkę,natomiast
jegotwarzoszpeconawielomaróżnejwielkościszramami.
Uciekajcie!zawołał,gdyznalazłsięjużwystarczającoblisko,
jednocześniezwalniającprzytymgalop.Niechciał,byjegowierz-
chowiecniespostrzeżeniestratowałkogośnaśmierć.Wracajciedo
swoichrodziców!Zbudźciecałąwioskęiuciekajcienałodzie!krzy-
czał,kaszlącprzytymniemiłosiernie.Nadchodzizniszczenie!Nasz
bógschodzinaziemiędodałnaodchodne,wskazującpalcemna
wzgórzeidopieroterazcałagrupkazorientowałasię,żezeszczytu
wzniesieniakipiodjasnej,czerwonej,znaczniegroźniejwygląda-
jącejlawy.Zapewnedużobardziejniebezpiecznejodtej,którąbawili
sięprzezcałydzień.
Jeździecpogalopowałwdal,pozostawiajączasobącałązgraję
wkonsternacji,obserwującą,jaklawaspływapozboczuwulkanu,
awgóręunosząsięgęstekłębyczarnychchmur,opadającenadolinę.
Niktztegoluduniewidziałjeszczetakwielkiegowybuchu.Ba!
Niebyłimznanydotejporyżadenwybuch.Osiedlającsiętuprzed
laty,wielepokoleńwstecz,wzięlizapewnik,żeziejącaciepłemgóra
będzieichostoją.Tylkonielicznibyliwstaniewogólepojąć,czym
taknaprawdęjestwulkan.
Górasięzapada!Mojababciamówiła,żetaksiękiedyśsta-
niepowiedziałanajstarszazcałejzgraidziewczynka,ajejsłowa
wostatniejchwilizostałyprzerwaneprzezogłuszającyhukorazfalę
uderzeniową,któramomentalniepowaliławszystkichnaziemię.
Leżelitakchwilęogłuszeni,wkońcutasamadziewczynajako
pierwszawstała,otrzepałasięzpiachu,iignorującnieznośnypisk
wuszach,zaczęłabiecprzedsiebie,dokładniewtymsamymkierunku,