Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siędosiebiesuchąnogą.Oknabyłyjużciemne.Rzadkielatarnie
gazowerozsiewałymdłeniebieskaweświatło.Wprawoszławiększa,
gęściejzabudowanaulica.Wilczurzawróciłwniąiwlókłsięcoraz
wolniej.
Nieodczuwałzmęczenia,lecznogistałysięciężkie,nieznośnie
ciężkie.Musiałbyćprzemoczonydokoszuli,gdyżkażdypodmuch
wiatruczułjaknagołejskórze.
Naglektośmuzastąpiłdrogę.
Panieozdobnyodezwałsięochrypłygłospożyczpanbez
gwarancjibankowejpięć„zet"nahipotekęPolskiegoMonopolu
Spirytusowego.Pewnośćizaufanie.
Co?Profesorniezrozumiał.
Niecokaj,boobcokanybędziesz,powiadaPismoŚwięte:jakim
cokiemcokaszbliźniegotwego,takimiciebieobcokają,obywatelu
stolicytrzydziestomilionowegopaństwazdostępemdomorza.
Czegopansobieżyczy?
Zdrowia,szczęściaiwszelkiejpomyślności.Anadtowinszuję
sobienapnićmój,pustyżądeczekczterdziestopięcioprocentowym
rozczynemalkoholu,przyłaskawymwspółudzialepewnejdozy
wieprzowejpadliny,zwanejkiełbasą.Obdartuschwiałsięlekko
nanogach,azjegotwarzyporośniętejniegolonąodwieludni
szczecinązalatywałodórwódki.
Profesorsięgnąłdokieszeniipodałmukilkamonet.
Proszę.
Bisdat,quicitodatsentencjonalnieorzekłpijak.Thankyou,
mydarling.Pozwóljednak,hojnyofiarodawco,żewzamian
ijaofiarujęcicoścennego.Myślęoswoimtowarzystwie.Tak.Słuch
cięniemyli,dobryczłowieku.Możeszdostąpićtegozaszczytu.
Noblesseoblige!Jastawiam!Zmokłeś,sir,iprzemarzłeśnazimnie,
pójdźdomejchatkiirozgrzejsięprzymnie.Wprawdzieniemam
chatki,alezatoposiadamwiedzę.Cóżznaczyjakikolwiekbudynek
wporównaniuzwiedzą?...Ajasięniąchętniezpanem,monprince,
podzielę.Wiedzamojajestrozległa.Naraziemówiętylkoojejczęści
topograficznej.Wiemmianowicie,gdziesięmieścijedynaknajpa,
doktórejotejporzeczłowiekdostaćsięmożebezwyłamywania
zamkówikrat.Jednosłowo:Drożdżyk.TunaroguPołanieckiej
iWitebskiej.