Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kilkumetrowegodrągaokutegozobustron,wrazzprzyszytymdońdużym
żaglemzgrubegopłótna.
Widzączmaganiamalcaibojącsięocałośćsprzętuorazonassamych,
zwróciłemSiasiowiuwagę,żedzieciakmożepuścićlinkę,najakiejpodniósł
dogórygafel,icośpołamaćlubzwalićgafelktóremuśznasnagłowę.Nie
dokończyłemjeszczezdania,gdypoczułem,żezostałemczymśuderzony
wnasadęnosaistraciłemprzytomność.Gdysięocknąłem,stwierdziłem,
żektośmipolewawodątwarz.ToSiaśmaczałzaburtąchusteczkędonosa
ipolewałmitwarzsłoną,piekącąwodą.Siadłemnaławcewłodziiręką
zbadałemnos.Zamiastniegomiałemolbrzymiąbryłęspuchniętegomiąższu,
zktóregokrewsączyłasięnadrelich.Krewzalewałamigardłoiciekła
zlewegooka.Przerażonymalecuciekł,ucieklirównieżświadkowie
wypadkustojącynanabrzeżukołonas.Siedziałemtrzymającwilgotną
chusteczkęnanosieiczekałemnapowrótprowiantowegoorazkolegów.
Siaśjednakzdecydował,żemusimynatychmiastwrócićnastatek,
bylekarzmógłmnieopatrzyć.Zanimzdążyłemzaprotestować,szybkoodbił
odnabrzeżaizachwilęzdobrymwiatremrwaliśmywkierunku
zakotwiczonegonaredzie„Lwowa".Dobiliśmydotrapu.Wyszedłem
okrwawionynadolnąplatformętrapu.Zgórnejpowitałmniewibrujący
nacałąredęgłosstarszegooficera:
Mordobojstwonalondieurzondzatieeeee!Dokomorykotwicznejwas
zamkne!Chaliera!Zestatkuspisze!Biezobrazje!Doczegowypadobni!
itosamomniejwięcejwkółko,alebezustannie.
Gdyminąłpierwszyparoksyzmszału,starszyoficerrzuciłsięnaSiasia,
bytenwyjaśnił,zkimsiębiłem.Siaśopowiedziałpozbawionąwszelkiego
urokuprawdę.
Wyznimzawszenalondchaditie.Odwasprawdysięniedowiesz!
podsumowałstarszyoficerwyjaśnieniaSiasia.
Lekarzbyłjeszczewambulatorium,któreznajdowałosięnaprzeciw
trapu.Popatrzyłbezradnienamójnosizewzrokiembłagającymolitość
spytał,czywystarczymijedendzieńzwolnieniaodrobót?