Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sam,więcniemusiałminawetgrozić,comitakiegozrobi,jeśli
naskarżę,żegotuzemnąniebyło.
Zorientowałemsięteż,jakwielkąmasiłę,kiedynaglenie
matumamy,któramniechroni,więctymbardziejnicniemówiłem.
Irazwieczorem,kiedywróciłemzłazienki,zastałemswojąpościel
nagórze,aonleżałnadolnymłóżkuiwogólenicniepowiedział,
notojateżnicniepowiedziałemiwspiąłemsięnagórę.Niebyło
totakiełatwe,jakmisięzdawało.
Obudziłemsięwnocy,byłociemno,zachciałomisiędotoalety,
sięgnąłempolampkę,jednakkiedywłączyłem,spaliłasiężarówka.
Przezchwilęleżałem,myśląc,czywytrzymam,alesięniedało,
więczacząłemwołaćbrata,nic,wołałemchybazestorazy,ciąglenic,
zawołałemtatę,znowunic,apotemnaprawdęjużniemogłem
wytrzymać,więcpróbowałemzejśćpociemkuigdzieśnawysokości
drugiegoszczebelkanietrafiłemiupadłem,akiedypróbowałemsię
czegośzłapać,strąciłemklatkęzPiratem,którajestnastolezarazprzy
łóżku.
Itakmisięjużchciałodotejubikacji,żesięposikałem.
Bratzacząłsięwiercić,zaświeciłswojąlampkę,udawałbardzo
zaspanego,patrzynamnie,jakleżęzmokrymispodniami,aon:
Cojest?Zeszczałeśsię?
Wtedynaprawdęgonienawidziłem,serio,nienawidziłem
gonajbardziejnaświecie.
Imyślę,żeonwidziałnienawiśćwmoichoczach.Alewszystko
mijedno.
Pomócci?powiedziałjeszcze,alejawogóleniemogłem
mówićzewściekłości,więcsięodwróciłizpowrotemopatuliłkołdrą.
Szybkosiępozbierałem,żebyuporządkowaćklatkę,Piratbył
zdenerwowanyitrochęskrzeczał,ajasiębałem,żecośsobiezłamał.
Naszczęścieniezłamał.