Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
marzenie.NoibyłajeszczeMeredith,którazupełnie
niepasowaładoresztytowarzystwa.Nietylkodlatego,
jakzrozumiałaAmberpodłuższejobserwacji,
żeprawdopodobniemiaławgłębokimpoważaniuswój
wyglądinieodczuwałapotrzeby,bykomukolwiek
imponować.Ubranawdrogieciuchy,aleoklasycznym
kroju,bezkrztyostentacji.Świadoma,żewjejrodzinie
pieniądzeodpokoleń,dlategoniemusinicnikomu
udowadniać.Akcentcharakterystycznydla
absolwentówdrogichprywatnychszkół,skromność
idystynkcja.
PodkonieczebraniaMeredithusiadłaobokAmber
izagaiła:
Witamywnaszejfundacji,Amber.Przykromi,
żestraciłaśsiostrę.
Dziękuję.
OddawnaprzyjaźniszsięzDaphne?
Nie,poznałyśmysiękilkadnitemunasiłowni.
Ciekawezrządzenielosu.Meredithniespuszczała
oczuzAmber,zupełniejakbychciałaprzejrzeć
nawylot.
MiałyśmyszczęścieodparłaostrożnieAmber,
przeczuwając,żeprzedkobietąmusimiećsię
nabaczności.
Możnatakpowiedzieć.Meredithjeszczeraz
zmierzyłaAmberprzenikliwymspojrzeniem.Mobyło
ciępoznać,azbiegiemczasuzpewnościąpoznamcię
jeszczelepiej.Rozciągnęłaustawzdawkowym
uśmiechuiodeszła.
Ambernatychmiastwyczaniebezpieczeństwo.Nie
chodziłoosłowa,którepadły,raczejosposóbbycia