Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sprawdzićczas,aleminutywlokłysięniemiłosiernie.
Próbowałasięskupićnadokumentachdotyczących
budowynowegocentrumhandlowego,ztrudem
przebrnęłaprzezczteryostatniestronyisporządziła
notatkę.Byłaterazprawąrękąszefa,MarkaCorcorana,
zwłaszczaodkiedywykryławjednejumowiebłąd,który
mógłbyfirmękosztowaćfortunę.TerazMarknie
podpisywałdokumentów,którychAmberwcześniejnie
przejrzała.
Właśniemiałazanieśćszefowipapiery,gdy
dogabinetuwpadłapodekscytowanaJenna.
–Louisekupimijakąśkanapkę,więcniemusiszsię
omniemartwić.
Amberwłożyładużowysiłkuwzachowaniespokoju.
Czemu,nalitośćboską,miałabysięprzejmować
lunchemJenny?Dzisiajpowinnazastępować
jąwrecepcji,aleumówiłysię,żeJennajednakzostanie
wbiurze.Amberzgodziłasięwzamianpójśćznią
nakolację,chociażwcześniejwielokrotniewykręcała
sięodwspólnegowyjścia.
–Zkimidziesznalunch?–spytałaJenna.
–Nieznaszjej.ToDaphneParrish–odparłaAmber
tonemwyższości.
–Poznałamjąkilkalattemu.Szukałalokumdlajej
matkigdzieśwpobliżurezydencjiParrishów.Obejrzały
mnóstwodomów,alewreszciestarszapani,zresztą
urocza,wylądowałatutaj,wNewHampshire.
–Pamiętasz,jaksięnazywa?–spytałazaintrygowana
Amber,węsząccennąinformację.
–Chwila.–Jennaskupiławzroknasuficie.–Już
wiem.RuthBennett.Jestwdową,napewno.