Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
młoduDonKichot”-pomyśłałem,patrzącnaniegoiwitającsiępokołeizewszystkimi.W
saloniewartystycznymnieładziełeżałykoszule,krawaty,skarpety.Zapewneekwipunekpana
premiera.
Ekipaspeców,kreatorówiwizażystówprzygotowywałapremierostwadorzymskiej
pielgrzymki.Myprzybyliśmytutajtylkopoto,bywziąćwymiaryiuszyćdlapani
premierowejkostium.Jaksię-niestety-okazało,zarównopoddyktandoBlankiwizażystki,
jejmłodszegodoradcyiprzyjacieła,jakikreatora-nDonKichotazamłodu”.Jużprzy
wyborzekolorukażdyzdoradcówforsowałinnypoglądimiałinnezdanie.Acóżdopiero
działosięprzybraniumiary,ustałaniufasonuikrojukostiumu.Atodługośćspódnicynie
taka,atodługośćżakietunieodpowiednia.Biednapanipremierowamiaładopowiedzenia
najmniej.Równieżjaniemogłemsięprzebićzmoimipropozycjami.Każdądługośćspódnicy
czykostiumu,zaproponowanąprzezemnie,natychmiastkwestionowałaBianka.Zniąnie
zgadzałsiękreatorOwidiusz.JegopoprawiałprzyjacielidoradcaBlanki.Patrzącnato,cosię
działo,delikatniewycofałemsięzzamieszania.Miałemjużzapisanefiligranowewymiary
panipremierowej.Resztąmogłemsięzająćwtrakciekrojenia.
Panipremierowazaproponowałakawę.Grzeczniepodziękowałiśmy,tłumaczącsię
długądrogąpowrotną.Miałemdosyćniepotrzebnegozgiełku.Żalmibyłożonypremiera,
obskakiwanejzprzesadnągorłiwościąprzeznadwornychkonsultantów.Pożegnałiśmysięi
wyszłiśmy.
-Ijakposzło?-zapytałsiedzącyzakierownicąPaweł.
-Cojaturobię?-odpowiedziałempoczęścinapytaniePawła,atrochędosiebie,i
zabrałemsiędoprzygotowanianatylnymsiedzeniumiejscadospania.
-BezBlankibyśmytunietrafili,więcmusisztojakośprzeżyć-skomentował
Łukasz.
Wcisnąłemkurtkępodgłowęipróbowałemzasnąć.Jeszczedługosłyszałemrozmowę
ŁukaszaiPawła.Pawełopowiadałoswojejpoprzedniejpracy.Onieuczciwościach,zjakimi
spotykałsięzestronybyłegopracodawcy.Wyprzedzałiśmy,hamowałiśmy,dodawaliśmy
gazu,ajamiotałemsięnatylnymsiedzeniuautajakworekkartofli.Wkońcu,mimo
niewygód,zmorzyłmniesen.
-Alechrapałeś-powiedziałŁukasz,kiedyprzebudzonypróbowałemrozprostować
kości.DojeżdżałiśmydoGdańska.
7