Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dwa​dzie​ściaje​den.
Je​steśAme​ry​kanką?
Tak,ma​dame.
PaniStuartprzezchwilępatrzyławprzestrzeń,poczym
zim​po​nu​jącąpo​wagąwy​gło​siła,cona​stę​puje:
Życzęsobiemiećtuzdolną,inteligentną,uczciwą,
schludną,dobrzewychowanąosobę,któraznaswoje
miejsceitegosiętrzyma.Pracajestlekka,borodzina
składasiętylkoznasdwojga.Jestembardzo
wymagająca,podobniejakipanStuart.Płacędwaipół
dolara,dajęwychodnenajednopopołudnieinajedno
nabożeństwowniedzielę,iniepozwalamnażadnych
fatygantów.Mojasłużącamusidokładnieznaćswoje
obowiązki,byćnadzwyczajschludnąizawszenosićbiały
far​tu​szek.
Myślę,żebędępaniodpowiadać,madame,kiedy
nauczęsiętutejszychzwyczajówodpowiedziała
pokornieChristie.PaniStuartwyglądałanałaskawie
zadowolonąizwróciłajejdokumentzgestem,jakim
mogłabyposłużyćsięJejWysokośćWiktoria,oddając
zatwierdzonąpetycję,choćjejnastępnesłowanieco
zni​we​czyłykró​lew​skośćaktu:
Mojaku​charkajestczarna.
Ko​lorskóryminieprze​szka​dza,ma​dame.
NatwarzypaniStuartpojawiłsięwyrazulgi.Dla
wszystkichIrlandekzgłaszającychsiędopracyczarna
ku​charkasta​wałasięba​rierąniedopo​ko​na​nia.
Poklepującsięwzamyśleniurączkąszczotkidowłosów
porzymskimnosie,Madameponownieprzyjrzałasię
nowejkandydatce,stwierdzając,żetawygląda
schludnie,inteligentnieizacnie,wydałazsiebiepełne
wdzięcz​no​ściwes​tchnie​nieiza​an​ga​żo​wałaodręki.
BardzouszczęśliwionaChristiepobiegładodomu,