Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałV
Uwielbiammorze.Znamtylkonasze,czyliBałtyk.Może
innemorzaładniejsze,napewnocieplejsze,alejalubię
nasze,bospędzamnadnimczęśćkażdychwakacji
ibardzomitamdobrze.
Tatamówi,żemorzenicnierobi,tylkoszumi,ale
onoczywiścieniemaracji.Mówitaktylkodlatego,
żeonwolałby,abyśmywszyscykochaligóry,irazem
znimponichchodzili.Kujonekjużdałsiętym
chodzeniemizdobywaniemgórzarazić.Jajeszczenie
dokońca,choćperspektywaotrzymaniacałegogórskiego
ekwipunku,spaniawschroniskachorazspotykaniatam
ludzi,którzywspaniali,niemusibyćtakagłupia,jakby
sięnapozórwydawało.
Pókicozmorzanierezygnujęicorokumuszęnadnim
być.Mamaotobardzodba,bomówi,żetamjestdużo
joduiczystepowietrze.Tatamówi,żesięurodził
izakonserwowałnaŚląsku,bowszędziewitaminyoraz
mikroelementyniezbędnedlazdrowia,anaŚląskutojuż
tychelementówjestszczególniedużo.Apozatymczy
ktośkiedyśnaprawdęwidziałwitaminę?Mojekoleżanki
AsiaiKarolinachętnieznadmorzatutajprzyjeżdżają
razemzeswojąmamą,którajestprzyjaciółkąmojej
mamy.Potemnastępujezamianaimyjedziemydonich.
Tatamówi,żetuchodzioto,abymamazciociąMarylką
mogłysobiewszystkieintymneczęściżyciorysu
opowiedzieć,alenatoimchybawakacjidokońcażycia
niestarczy.
Namsiętopodoba,bomyteżmożemybyćrazem,
aKujonkowitosięjuższczególniepodoba,bonad
morzemmieszkaKarol,któryjestjużwszóstejklasie.