Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spotykać,zkimchce.Rozwiedliśmysiędziesięćlat
temu.
–Wiem–mruknęłaTara,aClaudiiznowu,jakwiele
razywcześniej,przemknęłoprzezmyśl,żenikt,kto
byjewidziałrazem,niepowiedziałbyzrękąnasercu,
żemaprzedsobąmatkęicórkę.
Popierwsze–Tarabyłaodobrychkilkanaście
centymetrówwyższa,aletorzecznormalnawjej
pokoleniu.ChybawszystkiecórkiprzyjaciółekClaudii
przerosłyswojematki.PodrugieClaudiamiała
delikatną,jasną,typowoangielskąceręimiękkieblond
włosy,podczasgdyTarabyładziewczynąociemnej
karnacjiibrązowychwłosach,opadającychgęstymi
lokaminaramiona.WreszcieoczyTary
–ciemnozielone,aniebłękitne–zdecydowaniebardziej
przypominałyoczyGartha.
–Ojciecmówi,żemaszbyćnominowanadonagrody
BizneswomanRoku–oznajmiłaTaranieoczekiwanie.
TerazClaudiinieudałosięjużukryćreakcji.Jakim
cudemGarthmógłotymwiedzieć?Onasamausłyszała
onominacjizaledwieprzedkilkomadniami.
–Jestzciebiebardzodumny,mamo–zapewniłaTara.
–Obydwojejesteśmydumni.Wszyscyuważają,żejesteś
wspaniała.Bojesteś–dodałazprzekonaniem.
–Oiledobrzepamiętam,ostatniotakmisię
podlizywałaś,kiedydoszczętniespaliłaśmójulubiony
garnek.
–A,wtedy!Gotowałamjajkaizupełnieonich
zapomniałam–przytaknęłaTaraześmiechem,zaraz
jednakspoważniała.–Rylandpodkoniecmiesiąca
wracadoBostonu–oznajmiłazesmutkiem.–Prosił,