Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nogami.
Dzieciaki,nakryjciedostołu.Ipamiętajcie,
żemabyćidealnierówno,zgoda?przykazałamama,
poczymposypałamakaronseremiwsunęła
godopiekarnika.
Zeskoczyliśmyzblatu,zabraliśmysztućceitalerze
iruszyliśmydojadalni.
Ojciecbyłperfekcjonistąwkażdymcalu.Jlicoś
odbiegałoodjegostandardów,wpadałwzłość.Atego
zawszelkącenęchcieliśmyuniknąć.Mamazawsze
tłumaczyła,żetoprzezstresującąpracę.Jeślitylko
zrobiliśmycośniepojegomyśli,odrazusięirytował.
Jegozdaniemdziecimiałymilczeć,adotegobyć
niewidoczne.Codzienniewracdodomuowpół
doszóstejiodrazuwspólniesiadaliśmydokolacji.
PoodejściuodstołuszliśmyzJakiemdoswoichpokoi,
gdziemogliśmysięcichutkopobawić,aleowpół
doósmejmusieliśmybyćjużwłóżkach.
Nienawidziłamtejporydnia.Wszystkobyło
wporządku,dopókiniewracał.Kiedyprzekraczałpróg
domu,wszyscysięzmienialiśmy.Jakemilkłiprzestawał
sięuśmiechać.Mamapoważniałaizaczynałanerwowo
siękrząt,poprawiającpoduszkinasofie.Jarobiłam
sięosowiałaipocichumarzyłam,żebyschowaćsię
wswoimpokojuijużnigdyzniegoniewychodzić.
Wciszynakryliśmydostołuiusiedliśmyprzynimbez
słowa,czekającnadelikatnetrzaśnięciedrzwi.Czułam
nerwowyuciskwżołądkuipociłymisiędłonie.
Modliłamsięwduchu,żebyojciecwróciłwdobrym
humorzeiżebyudałosięnamzjeśćnormalnie.
Czasemmiałnadzwyczajniedobrynastrój.Przytulał