Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MarekGrzywacz
ZABURZENIAATMOSFERYCZNE
Wnętrzeautokarupachniałoniątakbardzo.
Zapachyfantomowe.
Ciekawe,czymojezdolnościobserwacyjnewiedzą,jakbardzoich
nienawidzę.
Tenmomentzdarzyłsięwśrodkunajgorszegosezonuburzowego,
jakikiedykolwieknawiedziłtomiasto.Nieprzesadzam,mówilitak
wtelewizji.
Barwypełnionypobrzegi,oczywiściesamymistudentami.
Większośćmojegorokuobroniłalicencjaty,zaczynałasięlaba,awraz
zniąnadszedłtenwielceniezręcznymoment:należałoruszyćdalej.
Większościznasbrakowałodotegodwóchpodstawowychrzeczy.
Solidnegozapleczafinansowegoisolidnychchęci.
Napływowcy,doktórychzaliczałasięwiększośćznajomychmojej
skromnejosoby,aktórychpotrzebatrzymaniasięrazembyłataka
wielka,mielinałbiedodatkowydylemat.Zawszemożnabyłopojechać
nalatowrodzinnestrony,nawetpewniewypadałoby,aleniktprzecież
niepreferowałpowracaniatamzbytczęsto.Niesprowadziłonas
domiastasamoprzemożnepragnieniezdobywaniawiedzy,wiadomo.
Naturalniebardzośmiesznepadałojakjasnacholera.Waliły
grzmoty.Zakażdymuderzeniemstoliki,kanapyiinnemeblewbarze
wibrowałyunisono.Trzymaliśmymocnonaszekufle,żeby
przypadkiemniewywędrowałyzblatunapodłogę.
–Słyszeliście,żedziśranozalałodwiestacjemetra?–zapytał
jedenzBliźniaków.–Mówięwam,to,kurwamać,niepogoda.Tutaj
jestjakiśrządowyspisek.Awyniewierzyciewchemtrails,owieczki.
Kontrola,kurwa,klimatu!
–Spokój,dziubek–mruknąłuprzejmiedrugi,niezmiennie
łagodzącyszaleństwoswojegowybranka.
Bliźniacy,todopierofreaki.Paranieprzejmującychsięprzesadnie