Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Młodypolicjantrzuciłsiędooknaijezamknął.Potempołączył
sięzpogotowiemratunkowymikomisariatem.
–Niejestemzłąmatką–powiedziałakobieta,siedząc
napodłodze.–ToPtakot.Janiechciałam.
–Cozniąbędzie?–Sąsiadkazdołuspytałaszeptemstarszego
policjanta.
–Naszczęścietoniemojasprawa–odmruknął.–Terazbędzie
zniąsiębujałpsychiatra.
–Niechciałam–powiedziałagłośnoKatarzyna,poczym
wskazałarękąokno.–Ptakot.Popatrzcie,ontamnapewnojest.Zaraz
znowuprzyleci.
Potemrozejrzałasięwkoło,jakbyzezdziwieniem.
–Jakcicho–szepnęła.