Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
alejużwduchu.Niechciałjeszczebardziejmartwić
zaniepokojonejciotki.TowłaśniepieniądzePhilipa,
któreodziedziczypoojcu,jaktylkoskończydwadzieścia
jedenlat,zakilkamiesięcy,będąprzyciągaćkobiety
owielebardziejniebezpieczneniżrozpieszczone
księżniczkitypuElenyConstantis.
Możnabyłojeróżnienazywać,Bastianteżmiałkilka
określeń,zktórychżadnenienadawałosiędla
delikatnychuszuciotki,alenajbardziejuniwersalne
było„łowczyniefortun”.
Iztymproblememmiałwłaśniedoczynienia.
Wydawałosię,żejednaznichzarzuciłasiećnaPhilipa.
Niebezpieczeństwomusiałobyćbardzorealne,skoro
Paulette,gospodyninaCapPierre,zdecydowałasięich
zaalarmować.Zamiastpisaćswojąpracę,Philipznikał
nacałednie,awieczoryspędzałwklubiewpobliskim
Pierre-les-Pins,zupełnienieprzystającymdojegowieku
istatususpołecznego.Powodemjegowizytmiałabyć
jednazpracującychtamkobiet.
‒Piosenkarkawnocnymklubie!–wykrzyknęła
ciotka.–Pewniejakaśtancerkakabaretowa!Niemogę
uwierzyć,żePhilipmógłsięzainteresowaćkimśtakim!
‒Zdrugiejstrony,tonawetwcaleniedalekie
odpewnegostereotypu…‒zacząłBastian.
‒Philipistereotyp?Towłaśniechcesz
mipowiedzieć?
Bastianpodniósłsięzkanapy.
–Niemacodłużejotymmówić.Czasdziałać.Nie
martwsię,ciociu–poprosiłciepło,składając
pożegnalnegocałusanajejpoliczku‒poradzęsobie
ztym.Niepozwolę,żebyjakaśzaborczakobieta