Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wwiosce.Chceodniejtylkojednego,iniejesttojej
ręka...
–Nadzieipotrzebujemywrównejmierzecochleba
imięsa–wszedłmiwsłowoispojrzałnamniebystrym
wzrokiem,couniegobyłorzadkością.–Potrzebujemy
nadziei,boonadajenamsiłę,bytrwać.Więcpozwóljej
zachowaćtęnadzieję,Feyro.Pozwóljejmarzyć
olepszymżyciu.Olepszymświecie.
Wstałamodstołu,zaciskającdłoniewpięści,ale
wnaszejchacieniemiałamdokąduciec.Mójwzrokpadł
nawyblakłepalcewróżekwijącesięwzdłużbrzegustołu.
Zewnętrznekielichybyłyjużzłuszczoneiniemal
pozbawionekoloru.Dolnaczęśćłodyżkizdążyłasięjuż
zupełniezetrzeć.Zakilkalatpomoichdekoracjachnie
pozostanienawetślad.Nicniezdradzitego,
żekiedykolwiektubyły.Żejakiedykolwiektubyłam.
Spojrzałamnaojcahardo.
–Niemaczegośtakiego.