Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OpuściłamKomnatęDaminiespiesznieposzłamoszałamiająco
pięknymkorytarzem.Niebyłampewna,czykiedykolwiekprzywyknę
dotegoprzepychu.Byłamtakzajętarozglądaniemsię,żeskręcając
zarógkorytarza,wpadłamzimpetemnagwardzistę.
Ojej!
Przepraszam,panienko.Mamnadzieję,żepanienkinie
nastraszyłem.Mężczyznaprzytrzymałmniezałokieć,pomagając
miodzyskaćrównowagę.
Nieodparłamześmiechem.Nicsięniestało,powinnam
patrzeć,gdzieidę.Dziękuję,żemniepanzłapał,gwardzisto.
Woodworkodpowiedziałzlekkimukłonem.
JajestemAmerica.
Wiem.
Uśmiechnęłamsię.Jasne,żemusiałtowiedzieć.
Cóż,mamnadzieję,żenastępnymrazemniewpadnęnapanatak
dosłowniezażartowałam.
Roześmiałsięlekko.
Teżmamtakąnadzieję.Życzęmiłegodnia,panienko.
Wzajemnie.
PopowrociedoKomnatyDamopowiedziałamMarleeotym,jaksię
skompromitowałamwoczachgwardzistyWoodworkaiostrzegłamją,
żebypatrzyła,gdzieidzie.Uśmiałasięzemnieipotrząsnęłagłową.
Spędziłyśmyresztępopołudnia,siedzącprzyoknie,rozmawiając
onaszychdomachipozostałychdziewczętach,igrzejącsię
wpromieniachsłońca.
Myśloprzyszłościnaraziewydawałamisięnieprzyjemna.Kiedyś
Eliminacjemusiałysięzakończyć,achociażwiedziałam,żeMarleeija
pozostaniemyprzyjaciółkami,wiedziałam,żebędziemibrakowało
naszychcodziennychrozmów.Byłamojąpierwsząprawdziwą
przyjaciółkąiżałowałam,żeniebędęmogłamiećjejzawszeprzy
sobie.
Podczasgdyjabujałammyślamiwobłokach,Marleewyglądała
przezoknozrozmarzonąminą.Zastanawiałamsię,oczymmyśli,ale
niezapytałamjej,niechcączakłócaćtejprzepełnionejspokojem
chwili.