Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zarazsięzreflektowała.Wyjęładługopisiopierającsię
odystrybutorwody,zaczęłanakartcerysować.
WręczyłaRoseszkic,ponowniewskazaławindę
ipodniosławgórętrzyplace.
Korytarzenatrzecimpiętrzebyłymniejwytworne,
zatobardziejfunkcjonalne.Wpoczekalni
recepcjonistkaspojrzananotatkę,kiwnęłaręką
wkierunkurzędukrzesełipodniosłasłuchawkę.
Roseusiadławodległymkącie.Wolałabywrócić
doAngliiitamzabraćWilliamadolekarza,aleElena
ijejmążniechcieliotymsłyszeć.Wszyscy
archeologowiepracującynawykopaliskumieli
prywatneubezpieczeniazdrowotne,atenszpitalb
jednymznajlepszychnaświecie.Przekonaliją,
żeumówiąwizytęizorganizujątłumacza.William
będziewdobrychrękach.Byłanawyspiegościem,
aodmowaskorzystaniazsycylijskiejgościnnościnie
byłabymilewidziana.Tegoteżjużsięnauczyła.
Usłyszałaśmiech.Recepcjonistkazożywieniem
rozmawiałaznowoprzybyłymmężczyzną.Zmowyjej
ciałaRosewywnioskowała,żemusibyćniezwykle
interesujący.
Faktycznie,byłwyjątkowoprzystojny,nawetjak
narygorystycznestandardyprzyjętenawyspie.Proste
ciemnewłosysięgającekołnierzyka.Gładkaoliwkowa
cera.Wysokiekościpoliczkoweiustazłożone
douśmiechu.Niewidziałajegooczu,alewyobrażała
sobie,żepiwne.
Tylkoktoperfekcyjnejsylwetcemożenosićtaką
ciemnobeżowąlnianąmarynarkę.Nakażdyminnym
wyglądałabyjakwymięta.Alenanimkażdewgniecenie