Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
towarzyszyłmupotężnygrzmot.
2
–Noico?–Pchełkauniósłbrwi,gdyradiowóz,który
odwiózłJajca,zniknąłzazakrętem.
–Noijajco–odpowiedziałJajco,wzruszającszerokimi
ramionami.–Niebiescytomłoty.
Takiepodsumowaniepółtoragodzinnychrozmów
zpolicjąbyłodoniegopodobne.
Szedłjużprawienormalnie.Ranaokazałasięniezbyt
groźna,samiwięcodkaziliizabandażowaliciachnięte
udo,zanimwysłaliJajcanapolicję.Niebyłosensubudzić
Klępy,atymbardziejmatkichłopaka.
WtymczasieJajcojeszczerazdokładnieopowiedział
przyjaciołom,cogospotkałowzamkuidlaczegorzuciłsię
nanichztakąprzerażonąminą.
Apotemponadgodzinękonferowałz„władzą”.
–Wreszcieniebiescywsadzilimniedoradiowozu
ipojechaliśmyobejrzećzamek–relacjonował.
Miałjednakpecha…Wśrodkunicniewskazywało
nadziałalnośćprzestępczą.ZamekwSzymbarkuodkilku
latbyłwremoncie,pocałymdziedzińcuwalałysięwięc
deski,jakieśkable,częśćodkrytychpiwnicbyła
zagrodzonasiatką,aprzypołudniowejścianiewznosiłysię
rusztowania.Naprostokątnązamkowąbudowlęskładały
sięniemalwyłączniemuryzbasztami,toteżtrzej
policjanciprzeszukaliszybkodużydziedziniec.Sprawdzili
równieżkłódkęwiszącąnadrzwiachbaraku,wktórym
przechowywanoplanyidokumentacjęremontową.
Niczegonieznaleźli.Nawetstudniawokrągłejwieżybyła
przepisowozakrytadeskami.
CałyczasJajcemzajmowałsiębrodatypolicjantbez
munduru.Warczał,jakbychłopakniebyłofiarąnapaści,
tylkosprawcą.Szarpałgozakurtkęipoganiał
szturchnięciami.
–Ico,widziszcoś,codonichnależało?–spytałoschle.
–Nie,proszępana.
–Idlaczegomamywogólewierzyćwtennapad?
Żadnychświeżychśladówniema,aniewiem,czydeszcz