Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Najpierwuderzyłmniezapach,gęsty,wilgotny,zielony
zapachlasu,lekkobutwiejącegoposzycia,nasiąkniętego
wodąmchu.Światłajestniewiele,tyletylko,ileprzebiło
sięprzezgęstekoronydrzew.Podłożenierówne,wznosi
sięwpagórkipoto,bynagleopaśćwrozpadlinę
przysłoniętągęstymipióropuszamipaproci.Biegnę.
Zwyklecieszyłobymnieto:bieg,las,wiatrowiewający
boki,czystaenergiauderzającadogłowy.Niedziś.Węzeł
wściekłościistrachuzbytmocnozaciśnięty,bybyłotam
miejscenaradość.Niemogęsięzatrzymać,znajdąmnie.
Biegnępodwiatr,leczniemogęzmienićkierunku,tuż
zamną.Polująitojajestemzwierzyną.Muszęznaleźć.
Muszę,choćbytobyłaostatniarzecz,jakązrobię.
Zmęczenieuciskażebra,oddechkosztujecorazwięcej
wysiłku,aleniemogęsięzatrzymać.Słyszęjużichwycie,
zaciskającysięwokółmniekrąg.Jedennapiętnastu.
Wpojedynkężadenniemiałbyszans.Nawetwpiątkęnie
mieliby,alepiętnastutozbytwielu,nawetdlamnie.Nie
wtedy,kiedystawkąjestcoświęcejniżmojeżycie.Jest
onaito,cojejzagraża.Jejból,któryodbieramizdrowe
zmysły.Jejkrzyk,któryodbijasięechemwmojejczaszce
nawetteraz,kiedybiegnęprzezlas.Ijeszczebardziej
przerażającacisza,któranastępujepóźniej.Wprzypadku
tejkonkretnejkobietyciszatonicdobrego.Nigdyniewie,
kiedyzamknąćbuzię,więc…nie,niemyślotym,biegnij!
Napinamcałeciałodoskoku,odbijamsiętylnymi
łapamiipłaskimłukiempokonujęgłębokąrozpadlinę,
przedniełapyzapadająsięwmiękki,wilgotnymech,
glebapodnimjestluźna,niemawcowbićpazurów.
Tylnemłócąpowietrze,pazurywbijająsięwniemal
pionowąścianę.Podciągamsięiwypełzamnakrawędź,
ciężkodysząc.Otrząsamfutrozbłota,któreprzywarło
dobrzuchaiboków.Muszębiec,dotrzećdoniej,zanim
mniedorwą,zanimbędziezapóźno.Zanimzostanie