Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Wmrokusypialniswojegohotelowegoapartamentu
MassimoSforzaśledziłwzrokiempodświetlany
cyferblatzegarka.Jprawieczas.Przepełniony
oczekiwaniemwstrzymałoddechiniemalwtejsamej
chwilirozległsięcichy,choćwciążdobrzesłyszalny
dźwięk.Massimoodetchnąłgłęboko.Północ.
Obojętniespojrzałnadwienagiekobietyśpiące
wogromnymłożu,obierówniepiękneigodne
pożądania.Przezchwilębezskutecznieusiłował
przypomniećsobieichimiona,wkońcutylkowzruszył
ramionami.Itakichnigdywięcejniezobaczy.
Kobietomczęstozdarzałosięmylićsekszezwiązkiem,
alewtymwypadkusprawabyłaoczywistaiżadne
zobowiązanianiewchodziływgrę.Brunetkaporuszyła
sięprzezseniprzerzuciłaramięprzezjegopierś.
Zirytowany,szybkowyplątałsięzuścisku,wstał,
przeszedłpomiękkim,jasnoszarymdywanie
zarzuconymbutamiipończochamiisięgnąłponawpół
opróżnionąbutelkęszampana,stojącąprzeddużym,
panoramicznymoknem.
Wszystkiegonajlepszegozokazjiurodzin,Massimo.
Podniósłbutelkędowarg,pociągnąłsporyłyk
iskrzywiłsięzodrazą.
Szampan,zwietrzałyikwaśny,współgrałzjego
nastrojem.Nienawidziłurodzin,zwłaszczawłasnych.
Całegotegofałszywegosentymentalizmu
inadmuchanejświątecznieatmosfery.
Zpewnościąwarteświętowaniabyłonatomiast