Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podpisanieumowy.Massimouśmiechnąłsięposępnie.
Ostatniododałdoswojego,wciążrozszerzanego,stanu
posiadaniasześciopiętrowybudynekzlattrzydziestych
dwudziestegowiekuwParioli–ekskluzywnejdzielnicy
Rzymu.Wybierałspośródpięciu,zktórychdwabyły
usytuowaneprzycieszącejsiępopularnościąViadei
Monti.Nadalmógłkupićjewszystkie,choćten
wybranywłaściwieniebyłnasprzedaż.Iwłaśnie
dlategotakgozainteresował.
Właścicielebudynkubylijaknajdalsiodsprzedaży.
Odmowatylkonakręciłajegodeterminację,
awostatecznymrozrachunkuzawszewygrywał.
Uśmiechnąłsięzzadowoleniem,alezarazsposępniał.
InwestycjanaSardyniiokazałasięsporymproblemem.
Cóż,wkrótceitozostanierozwiązane.Cierpliwość
możeibyłacnotą,aleonniepotrafiłczekać.
Zbliżałsięświtiniebopojaśniało.Spotkanie
wsprawieSardyniizaplanowanonarano.Nie
zamierzałwnimuczestniczyć,alepewność,żeostatnie
przeszkodyzostałyusunięte,byłabynajlepszym
prezentemurodzinowym.Podługimoczekiwaniu
wkońcurozpoczęlibypraceprzybudowiedużego
prestiżowegokurortu.
Dziewczętaobudziłysięirzucałymuzachęcające
spojrzenia,więcchłodnouśmiechniętyruszyłwstronę
łóżka.
Dokładniepięćdziesiątjedenminutpóźniejwszedł
dobiurowcaswojejfirmywRzymie.Byłgładkoogolony
iubranywnieskazitelnygranatowygarnitur
zniebieskąkoszulą.