Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pozostajesfinalizowaćtransakcję.Facetmieszkawokolicach
Trójmiasta.UmawiamysięwewrześniuunotariuszawGryficach
iczekamyzutęsknieniemnapodpisanieumowy.
–Wierzysz,żeonkupitędziałkę?–pytamJurka.
–Chciałbym,żebyjużbyłopowszystkim.Alejeśliniemiałby
zamiarukupować,pocobynaszwodził?
–Niemampojęcia,aletensygnet,złotyłańcuchiopowieści
oświetnychinteresach,jakiewżyciuzrobił,niewzbudzająmojego
zaufania.
–Niestety,niemożemydzisiajdojechać–odzywasięgłos
wsłuchawce,gdyodwizytyunotariuszadzieląnasjakieśdwie
godziny.–Podrodzezepsułsięnamsamochód.Skontaktujęsię,gdy
tylkogonaprawimy.
Odwołujemyterminiczekamy.Telefonmilczy.Pomniejwięcej
tygodniudzwonimydofaceta.Właśnieodebrałsamochód,miałsię
znamikontaktować,alegouprzedziliśmy,bardzoprosioumówienie
kolejnejwizyty.Kamieńspadamizserca,bojużmyślałam,żezepsuty
samochódbyłtylkowymówką.
Leczitymrazemspotkanieniedochodzidoskutku–facetowi
wypadłajakaśpilnasprawawpracy,niemożedostaćwolnego.
Pocieszamysię,żedotrzechrazysztuka,alegdyporaztrzecimusimy
odwołaćnotariusza,bopodobnopartnerkafaceta(właściwietoona
mabyćnabywcą)złamałanogę,zaczynamymyśleć,żesprawa
majakieśdrugiedno.Ostatecznieprzecieżkobitkapiechotąiśćnie
musi,anogąumowyniepodpisuje.
–Janaprawdęchcękupićtędziałkę,tylkookolicznościtaksię
układają–tłumaczysięfacet.
Niemamypojęcia,ocowtymwszystkimchodzi.