Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Witaj,Lindsay.
Jaktomożliwe,żetakneutralnepowitanie
wpierwszejchwilinapełniłojejciałoniewypowiedzianą
radościąsplecionąwdziwacznącałość
zobezwładniającymprzerażeniem?Przerażeniem
podobnymdożrącegokwasu,któryjużdawnotemu
zniszczyłwszystkiepozytywneuczuciadotego
człowieka.
Dojejmęża,AntoniosaMarakaiosa,któremu
przysięgłamiłość,szacunekiposłuszeństwo.
LindsayDouglasmocnozacisnęławpięścioparte
nakolanachdłonie,podniosławzrokznadkomputera
ibezradnym,wygłodniymspojrzeniemogarnęła
znajomerysytwarzy,terazboleśnieobcezasprawą
zimnegowyrazuoczuisurowejliniiwarg.Całkowicie
zaskoczonajegowidokiem,ztrudemwykrztusiła
pierwszesłowa,jakieprzyszłyjejdogłowy.
Jaksiętudostałeś?
Chodzicioochroniarza?zapytałpogardliwie.
Powiedziałemmu,żejestemtwoimmężem.Dlatego
mniewpuścił.
Przejechałajęzykiemposuchychwargach,zawszelką
cenęstarającsięzmusićumysłdoracjonalnego
myślenia.
Niepowinientegorobić.Atyniepowinieneś
tuprzychodzić.
Nie?Jegobrwiuniosłysię,akącikiustwygięły
wbeznamiętnym,bezwzględnymuśmiechu.Nie