Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
‒Złożonyzdwóchzdańmejltożadnewyjaśnienie
–przerwałjej.–Astwierdzenie,żenaszemałżeństwo
byłopomyłką,bezpodaniapowodówdlaczegotak
uważasz,tozwykłetchórzostwo.–Uniósłdłoń,
powstrzymującjejreakcję,chociażitakniezdobyłaby
sięnażadnąrozsądnąwypowiedź.–Aleniemusiszsię
tymprzejmować,botwojewyjaśnieniamnienie
interesują,wnajmniejszymstopniu.Jednojestdlamnie
oczywiste:naszemałżeństworzeczywiścieskończyłosię
wmomencie,gdyodeszłaś.Takczyinaczej,
przyjechałemtujedyniedlatego,żemusiszwrócić
zemnądoGrecji.
Gwałtowniepotrząsnęłagłową.
‒Niemogę…
‒Możesz,samasięotymprzekonasz.Spakujesz
torbęiwsiądzieszdosamolotu,toproste.
Lindsaynieumiaławydobyćzgardłażadnychsłów,
właściwychczynie.NasamąmyślopowrociedoGrecji
sercebiłojejjakszaloneikrewgłośnotętniławuszach.
Skupiłasięnaoddechu,starającsięzapanowaćnad
jegotempem.Jedenzporadników,któreprzeczytała,
podpowiadał,żewsytuacjachstresowychnależy
koncentrowaćsięnadrobnychrzeczach,nienatych
wymykającychsięwszelkiejkontroli,czyliwłaśnie
takich,jaknagłypowrótjejmęża.
Antoniosobserwowałjąjasnobrązowymioczamispod
lekkozmrużonychpowiek.
Wdech.Wydech.Wdech.Wydech.Podniosłaoczy,
świadoma,żepochłaniagowzrokieminicniemoże
natoporadzić.Byłnaniąwściekłyimimotowyglądał
cudownie.Doskonalepamiętała,jakpierwszyraz