Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wysłuchał,wcaleniebyładodupy.Rzeczywiście,
wostatnichchwilachżyciauwalniająsięrezerwy
hormonów.Ułameksekundyprzedwybuchemzbiornika
zbenzynąMichałKasprzyckiuśmiechnąłsię.Byćmoże
zyskałnawetdarjasnowidzenia.Byćmożewłaśnie
rozkładałasięjegoszyszynka.Aleniebyłoprzynim
nikogo,komumógłbyotymopowiedzieć.
2.
Lękjestzdrowąreakcjąorganizmu.Wyostrzazmysły,
przygotowujedoodparciaatakulubdoucieczki.Pozwala
przeżyć.Jednakprzesadnylękparaliżuje,tłamsizdolność
obrony,awskrajnychprzypadkachmożedoprowadzić
nawetdozgonu.Psychiatrzynazywajągolękiem
napadowym.Pojawiasięznikądioplataswojązdobycz
demonicznymiszponami.Nagływzroststężenia
adrenalinyprzyspieszarytmsercaistanowijasną
zapowiedźrychłegozawału,któregonajbardziej
charakterystycznymobjawemjestsilnybólwklatce
piersiowej,tużzamostkiem.Zazwyczajprzypomina
pieczenielubucisk,któretrwająkilkadziesiątminut,
narastajączkażdąchwilą.Zdarzasię,żepromieniuje
dokrtani,aczasemidalej,przejmującwewładanie
całąlewąrękęofiary.
OlgierdLiptaniewiedział,czyFelczyńskiegozabiłlęk.
Niewiedziałnawet,jakFelczyńskimiałnaimię.Właśnie
straciłpacjenta.Jednegozkilkunastutygodniowo
ikilkusetrocznie.Pacjent,numerek,człowiek.Lipta
walczyłdokońca,leczmusiałsiępoddać.Niemal
godzinnareanimacjaniebyławstanieprzywrócićżycia
czterdziestoletniemu,niepalącemuadwokatowi.Tyle